Ręce skrzydlate chwalebnie ku chmurom wyciągam
Wiwatuję!
Umysł wznoszę ponad otchłanią rozpaczy
nad nicością
Demony depresji pokonuję
pazurami silnie wczepione w kręgi
ciągnące w dół
...
Wygrywam.
Łzy w mych oczach radosne niczym ogniki świec pląsają w wietrzną noc
Myśli już nie zbłądzą.
Dłonie nigdy więcej krwawe z mej woli nie będą.
Czyny moje do zguby więcej nie poniosą.
Pokusa haniebna zniknęła.
Niech pochłonie mnie świat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz motywuje. Dziękuję za wsparcie i wyrażenie własnej opinii :)