14 stycznia 2016

Esej

Pogoda nie jest przychylna, więc nie posiadam żadnych nowych zdjęć. Za to ostatnio miałam do napisania esej. Temat jak temat...

Stosunek do „Obcego” miarą człowieczeństwa.

Podeszłam do niego może trochę zbyt prywatnie. Ale najważniejsze, że został zaliczony.
Z racji, że nie mam w swoim zeszycie ani aparacie nic nowego zapraszam do lektury tego mojego "małego artykułu".




   Ludzie w okresie dojrzewania szukają siebie. Próbują określić swój światopogląd, zmieniają wygląd. Czasami, nawet nieświadomie, upodabniają się do przedstawicieli różnych subkultur. Czym się one charakteryzują? Każda subkultura ma swój własny pogląd na świat. Niektórzy próbują walczyć z systemem, inni mu się poddają a jeszcze kolejnym jest on obojętny. Właśnie tutaj pojawia się problem, gdyż nie każdy takie podejście do życia toleruje. Nawet, jeżeli jego samego to nie dotyczy.

   Często korzystając z Internetu trafiam na różnego rodzaju fora na temat subkultur, gdzie udzielają się wyznawcy kompletnie odmiennych światopoglądów. Wypowiadają się tam także osoby, które starają się siebie nie kategoryzować i nie określać jakoby przynależały do konkretnej grupy. Na forum to oni są odmienni, trochę „obcy”. Jednak w realnym świecie to określenie pada zazwyczaj w stronę osób bardzo wyróżniających się. Głównie wyglądem. A tym właśnie charakteryzują się osoby należące do danej subkultury. Czy nasz stosunek do nich może określać to, jakimi jesteśmy ludźmi? Czy może określać nasze człowieczeństwo?

   Moim zdaniem tak, ale jedynie odnosząc się do każdej jednostki z osobna. Dlaczego? Nasz stosunek do drugiego człowieka określa to, jacy jesteśmy my. Niezależnie od tego czy osoba wygląda przysłowiowo „normalnie” czy ma piercing lub tatuaże to nadal jest to człowiek. Taki sam jak my. Jeżeli osobę wyglądającą zwyczajnie tolerujemy i traktujemy na równi z nami, to dlaczego alternatywną mamy traktować gorzej? Wygląd człowieka nie odzwierciedla jego duszy. Osoba wytatuowana, którą uważamy za kryminalistę jedynie kierując się jej wyglądem, może być bardziej ludzka niż przykładowa starsza pani sprzedająca gazety w kiosku obok naszego mieszkania.

   Subkultury w dzisiejszych czasach zanikają. Przynajmniej takie jest zdanie społeczeństwa. Jest to trochę prawdą, bo dlaczego mamy próbować na siłę pokazywać innym, jacy jesteśmy naprawdę, jeżeli na każdym kroku narzucane są nam inne wymogi? Na każdym etapie życia jesteśmy zmuszeni do dostosowywania się regulaminom i oczekiwaniom innych. Inaczej zostajemy oceniani i bardzo często wyśmiewani lub nietolerowani.

   Najpierw dom. Zostajemy wychowani tak, jak chcą nasi rodzice. Już na tym etapie wpajane są nam pewne wzorce, które pozostają w nas na długo. Staramy się do nich dążyć, bo uważamy, że są najlepsze. Najbliższe otoczenie wywiera na nas bardzo duży wpływ. To dzięki poradom rodziców i najbliższej rodziny kształtujemy siebie i swój światopogląd. Zostajemy przez nich oceniani. Kiedy coś im się nie spodoba należy to natychmiast zmienić.

   Kolejnym etapem jest szkoła, gdzie najlepiej jest się nie wychylać. Zakazy, nakazy, uwagi nauczycieli i szyderstwa rówieśników. Te ostatnie są najgorsze, bo przecież nikt nie chce być wyśmiewanym w szkole. Wtedy poddajemy się i staramy się być jak inni. Za bardzo się nie wyróżniać. Przez to czasami rezygnujemy ze swoich przekonań i nie robimy nic, aby utrzymać w sobie swoją prawdziwą tożsamość. Przeżywamy mały kryzys egzystencjonalny już będąc dzieckiem. Staramy się trafić w „klucz” zachowań i wyglądu. Okres nauki jest najbardziej szkodliwy dla naszej tożsamości.

   Po okresie szkolnym nadchodzi czas pracy. Tutaj także występuje wiele nieprzyjemnych następstw próby wyrażania siebie poprzez ubiór lub zachowanie. Wiele koncernów wymaga schludnego ubioru, czyli tak zwanego uniformu. Niezbyt mile widziane są osoby z widocznymi modyfikacjami ciała. Często zdarza się, że poprzez tatuaż, piercing lub zafarbowane na kolorowo włosy ludzie nie mogą znaleźć pracy, gdyż ich wygląd kłóci się z normami zapisanymi w regulaminie. Albo po prostu nie podobają się potencjalnemu pracodawcy.

   Aby znaleźć przykłady gorszego traktowania osób przedstawiających jakąś subkulturę nie trzeba szukać daleko. Bardzo często idąc ulicą i mijając inaczej wyglądające osoby oglądamy się za nimi. Zdarza się nawet, że zostanie wykrzyknięty komentarz. Czasami jest on pochwalający, jednak częściej trafiają się szyderstwa, a nawet wulgaryzmy. Dlaczego społeczeństwo tak ostro reaguje na odmienność?

   Amerykański piosenkarz Jim Morrison powiedział kiedyś „Nie jestem szalony. Interesuje mnie wolność![1]. To zdanie dokładnie może określić osoby przynależące do danej subkultury. Chcą się oni tylko pokazać, podkreślić swoją indywidualność i zaznaczyć, że są wolni, kierują się własnymi ścieżkami a nie „idą za tłumem”. Najważniejsze dla nich jest znalezienie i pokazanie siebie oraz swojego własnego stylu. Ubiór w niewielu przypadkach pokazuje charakter człowieka. Dlatego należałoby najpierw poznać osobę, zanim zaczniemy ją oceniać lub kategoryzować.

   Ludzie mają w naturze oceniać innych po wyglądzie. Jednak nie wszyscy. Dając za przykład słowa poety Antoine de Saint-Exupéry „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.[2] powinniśmy kierować się nie tym, co widzimy a zachowaniem człowieka. Pisarz zwraca uwagę na to, że najważniejsze są czyny człowieka a nie to jak się on prezentuje.

   Osądzając ludzi wyglądających inaczej bardzo często kierujemy się stereotypami. Zazwyczaj wywodzą się one z niewiedzy. Nie będąc drugim człowiekiem nie wiemy, czym on się kieruje oraz co jest jego priorytetem. Każdy ma swoje własne, najważniejsze wartości i należy to tolerować. Jeśli my nie tolerujemy przekonań innej osoby to dlaczego ma być na odwrót? Właśnie to jest największym problemem dzisiejszego społeczeństwa. Ludzie powinni nauczyć się przyjmować odmienne zdanie i umieć je zrozumieć. A przynajmniej przyjąć do wiadomości i uszanować. Każdy jest traktowany tak jak traktuje innych. Jeśli jesteśmy wrogo nastawieni do innej osoby nie możemy oczekiwać, że będzie ona dla nas uprzejma.

   Dobrym przykładem na poparcie stwierdzenia, że społeczeństwo szybko ocenia innych jest amerykański zespół core’owy Black Veil Brides. Muzycy są posądzani o satanizm tylko i wyłącznie ze względu na wygląd. Niewiele osób zagłębiało się w tekst ich piosenek, wszyscy patrzą tylko i wyłącznie na aparycję. Fani zespołu również są utożsamiani z satanistami. W jednej z solowych piosenek wokalisty padają słowa:


„(…) Zrobimy to po swojemu
Nie ważne, co próbują o tym powiedzieć
Mamy nasze własne plany (…)”[3]

   Uważam, że piosenkarz chce tym nawołać do tego, aby każdy był kim chce być. Nawet jeżeli nikomu innemu nie spodoba się to co robimy nie należy się poddawać i walczyć o samego siebie. Jest to piękne, gdyż muzyka dzisiejszych czasów nie zawsze pomaga społeczeństwu pozostać sobą. Aktualnie większość kultury, która powstaje, jest masowa. Zostaje tworzona z naciskiem na zysk.

   Andrew Biersack, powiedział kiedyś „Stój w obronie tego, w co wierzysz, nawet, jeżeli oznacza to stanie samemu[4]. Myślę, że jest to najlepsze zdanie opisujące stan większości z dzisiejszych subkultur. Jest to sentencja, którą powinni się kierować, aby nie zatracić siebie w dzisiejszym świecie. Moim zdaniem każdy człowiek powinien kierować się tym stwierdzeniem. Nie powinniśmy nalegać ani wpływać na innych ludzi aby się zmieniali. W czym przeszkadza nam to, że ktoś chodzi ubrany cały na czarno, różowo, robi kolczyki w wardze lub ma wytatuowane ręce? Każdy ma swoje życie i kieruje się wartościami ważnymi dla siebie. Aby być sobą nie potrzeba nam aplauzu wszystkich ludzi na świecie. Najważniejsze jest, abyśmy byli zgodni ze sobą i swoimi przekonaniami.

   Z moich obserwacji wynika, że może społeczeństwo nie jest jeszcze gotowe na zmiany i przyjęcie „obcych”. Ale jeżeli nie teraz to kiedy? Świat się rozwija i wciąż mknie do przodu. Nie zwraca uwagi na to, że ktoś może nie być gotowy. A odpowiadając na pytanie czy to jaki stosunek mamy do „obcego” może określać nas samych stwierdzam, że tak. Bo jeżeli nie potrafisz być ludzki dla innego człowieka, nie będziesz dla nikogo.





[1] J. Morrison „I’m not crazy. I’m interested in freedom.
[2] A. de Saint-Exupéry Mały KsiążęOn ne voit bien qu’avec le cœur. L’essentiel est invisible pour les yeux.” s. 51
[3] A. Biersack (Andy Black) They don’t need to understand We do it our own way No matter what they try to say about it We've got our own plans
[4] A. Biersack Stand up for what you believe in, even if it means standing alone


4 komentarze:

  1. Zabrakło mi słów. Wyraziłaś wszystko, co myślę, we własnych słowach. Jestem pod wrażeniem. Z pewnością będę Cię częściej odwiedzać! Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Cieszę się, że podzielasz moje zdanie ;)

      Usuń
  2. Bardzo dobrze to wszystko ujęłaś w słowa...świetnie. Oby kolejne wpisy były równie dobre! / http://marcelinakornelia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje. Dziękuję za wsparcie i wyrażenie własnej opinii :)